środa, 21 maja 2014

Rozdział siódmy.

Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć. Czy ja mu się podobam? Ba! Ja nie wiedziałam co mam myśleć. W sumie to zrobiło mi się bardzo miło. Nie umiem opisać dokładnie towarzyszącego mi uczucia.
- Nicki... Nie martw się! Ja nie należę do osób wręcz "bawiących" się ludźmi. Nie toleruję takiego zachowania. - powiedziałam - A tak w nawiasie to ja też cię bardzo lubię... - byłam w szoku, że te dwa ostatnie słowa wydostały się z moich ust. Kiedy już dotarło do mnie to co powiedziałam, zrobiłam się czerwona jak burak. Czyli kolejny fail z mojej strony...
Przez jakieś kolejne dwa tygodnie nie działo się nic ważnego w moim życiu. Alex nadal miała mnie w dupie. Nie wiem nawet dlaczego. Kiedy do niej poszłam pocałowałam klamkę. Wyglądało to tak jakby nie było ich w ogóle w mieście. Ale byli. Widziałam kilkukrotnie jej rodziców. Ją z resztą też. I gdybym nie jechała właśnie autobusem, na pewno spróbowałabym z nią porozmawiać.
Prawie cały wolny czas spędzałam z Nikodemem. W sumie to zbliżyliśmy się do siebie. Bardzo. Rozumiemy się. Znamy się kilka tygodni, a mówimy sobie o wszystkim. To fajne. Teraz czuję się bezpieczna i przede wszystkim potrzebna. Komuś w końcu na mnie zależy.
Rodzice odebrali również pieniądze ze spadku. Nie wiem jaka to suma, ale obstawiam, że nie mała. Niedługo też się przeprowadzamy. Do domu który także otrzymaliśmy. Ciągle myślę o tym czy w tym wszystkim nie ma żadnego haczyka. Nie che mi się wierzyć, że wszystko jest takie łatwe i bezproblemowe. To byłoby zbyt piękne, aby było prawdziwe. No ale cóż. Poczekamy, zobaczymy.
Do koncertu zostało tylko 13 dni. Bilety już mięliśmy. Kupiliśmy je w Empiku. Nawet kiedy trzymałam je w ręku, nie wierzyłam, że zobaczę Martina. To wydawało się takie nieosiągalne, a jednak. Udało się. Tak znienacka. Strasznie cieszyłam się, że jadę akurat z Nikodemem. Zależało mi na nim. Bardzo. Cholernie bardzo. Muszę z nim o nas porozmawiać. A może nie? Nie mam pojęcia.
Dziś sobota. Czyli dziś znów wyjdę gdzieś z Nikodemem. Oby. Wstałam z łóżka i skierowałam się do łazienki. Spędziłam w niej, o dziwo, prawie 2 godziny. Wykąpałam się, ułożyłam włosy i umalowałam. Wróciłam do pokoju, zajrzałam do telefonu. 7 nieodebranych połączeń. 2 od Nikodema i... 5 od Alex. Przeżyłam totalny szok. No pewnie jej się o mnie przypomniało, bo czegoś chce. To były pierwsze słowa, które nasunęły mi się na myśl. Postanowiłam jednak oddzwonić.
- Halo? - odebrała po pierwszym sygnale.
- Cześć. Dzwoniłaś. - powiedziałam to tak... oschle.
- Tak... Mogłybyśmy się spotkać? - zapytała.
- Po co?
- Muszę z tobą porozmawiać. To ważne. - widać, że jej zależało.
- No jak musimy... Gdzie? - znów sarkazm.
- Może... w parku? o 17?
- Okej. Cześć.
Nie spodziewałam się po sobie, że potrafię być taka sarkastyczna. Serio. Kiedy usłyszałam jej głos to coś we mnie pękło. Nienawiść. Nie toleruję osób fałszywych. Brzydzę się nimi. A tak właśnie zachowała się Alex.
Postanowiłam zadzwonić do Nickiego i mu o wszystkim powiedzieć.
- Czeeeść! - powiedziałam kiedy odebrał.
- Hej piękna ! - okej, nie powiem, że moja twarz wcale nie wyglądała jak burak.
- Mam sprawę. moglibyśmy się spotkać?
- Z tobą zawsze. Gdzie?
- O 16 :) Mógłbyś po mnie przyjść?
- Jasne! Do zobaczenia!
- Paa !
Boże co mu odbiło! Hej piękna? Chyba mnie z kimś pomylił. A potem to jeszcze Z Tobą zawsze. Zawstydził mnie. Hahah wiem, że to dziwne.
Przebrałam się, poprawiłam jeszcze trochę twarz i spostrzegłam, że jest już przed 16. Ja to mam wyczucie czasu. Pomyślałam.
Równo o 16 wszyłam z domu. Nikodem już czekał.
- To dokąd idziemy? -zapytał.
- Do naszej kawiarni. - uśmiechnęłam się.
Szliśmy w ciszy. Tak było nam najlepiej.
- No to co to za ważna sprawa?
- Alex dzwoniła. Chce się spotkać.
- Jak to? Po co? - był trochę zdziwiony.
- Nie mam pojęcia. Umówiłam się z nią dziś o 17. Poszedłbyś ze mną? - taki słodziaśny uśmieszek.
 - Jasne, że tak. Ale najpierw chcę Cię o coś zapytać.
- Dawaj. - uśmiechnęłam się.
Nikodem wstał. Uklęknął przede mną. NIE NIE NIE pomyślałam. To nie dzieje się na prawdę.
- Zostaniesz moją... - zawahał się. - dziewczyną? - ten strach w oczach. Strach przed tym co odpowiem.
- T-taak ! - krzyknęłam.
Nikodem wstał. Mocno go przytuliłam, a potem pocałowałam...



_________________________________________________
Cześć! Jak wam się podoba? Czekam na opinie :)
Jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało w komentarzach :)

Jeżeli chcecie być informowani o nowym rozdziale przez Twittera to podawajcie swoje nicki w komentarzach :) 
Mój TT: @bradxgarrix








Jeśli już przeczytałeś/aś rozdział to zostaw komentarz ze swoją opinią! To mnie motywuje do dalszego pisania ! 

J.

1 komentarz: